czwartek, 24 kwietnia 2014

O czym się myśli, jak się biegnie...


Kiedyś mój prezes powiedział mi, że lubi jeździć na desce, bo wtedy o niczym nie myśli, taki fajny stan umysłu. Podczas biegania zastanawiałam się, czy podczas    b i e g a n i a  można o niczym nie myśleć? 
No i  nie można.

Na początku jak się biegnie to  myśli się, że:
muszę równo oddychać,
muszę szybko ustawić fajną piosenkę,
już niedługo wbiję się w te najmniejsze jeansy w szafie,
pięknie pachnie lasem,
mało dzisiaj ludzi biega,
dużo dzisiaj ludzi biega,
zaczynają latać komary,
ugotuję jutro zupę na obiad,
raczej już nic nie zjem, jak wrócę, itd.
Trochę dalej, jak się biegnie to myśli się, że:
fajnie się biega,
strasznie się zazieleniło w lesie i jest pięknie,
pełno ślimaków na trasie i dokąd one idą,
fajną mam muzykę do słuchania,
poszłabym na jakąś imprezę i kombinuję w głowie cały strój i makijaż,
powoli mogłabym wziąć udział w jakimś biegu,
chciałabym wziąć udział w jakimś biegu,
pojechałabym w weekend nad morze itd.
Pod koniec trasy to się myśli, że:
jestem super,
daję radę,
mam super muzę w telefonie,
mam super dzieciaki
mam super męża,
jest moc  :-)

I tak minęło 40 minut czystego, pięknego, pozytywnego  myślenia :-). Dla tego warto biegać. Też tak macie? O czym myślicie podczas Waszych treningów? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz